wtorek, 1 maja 2012


Czas wakacji zbliża się szybkim krokiem i choć pewnie większość z rodziców podjęła już najważniejsze decyzje dotyczące planowania tego czasu, to na pewno warto podjąć refleksję nad tym, jak najlepiej ten okres wykorzystać.
Na początku warto chyba zastanowić się, po co są wakacje, a raczej, jakie cele możemy w ich czasie osiągnąć. Być może wiele osób odpowie, że to banalne, bo przecież wiadomo, że chodzi o wypoczynek. Ale przecież wakacje mogą nam i naszym dzieciom dać znacznie więcej: mogą być okazją do rozwoju osobistego, np. przez czytanie książek, na które na co dzień brakuje nam czasu, dostarczają wielu nowych doświadczeń i przeżyć, okazji spotkań z nowymi ludźmi lub odświeżenia starych kontaktów, a także mogą być źródłem wspaniałych wspomnień na długie lata.
Warto też pamiętać, że choć wakacje są czasem odpoczynku od nauki, to jednocześnie mogą być okazją do… uczenia się, choć może nieco innych rzeczy i w inny sposób niż w szkole. Możemy przecież w tym okresie poznać wiele nowych miejsc, środowisk, osób, a nawet smaków i zapachów. Bynajmniej nie jest w tym celu konieczny wyjazd do egzotycznych krajów – współczesnym dzieciom urlop w gospodarstwie agroturystyczny może niejednokrotnie dostarczyć znacznie bogatszych doświadczeń niż podróż na drugi koniec świata. Takie okazje dają także różne prace, które dzieci mają okazję wykonywać w wakacje, a w przypadku starszych dzieci może doświadczenie regularnej pracy zarobkowej.
Być może zastanawiamy się też, czy wakacje lub urlop powinniśmy spędzać razem z dziećmi czy też osobno. Niestety, coraz częściej rodzice ulegają dziś modzie na „wakacje od dzieci”, tracąc w ten sposób jedyną być może w ciągu roku szansę spędzenia dłuższego czasu ze swoimi pociechami, lepszego ich poznania, zaprzyjaźnienia się. Nie oznacza to oczywiście bynajmniej, że rodzice zawsze powinni wyjeżdżać z dziećmi, ale zdecydowanie najlepiej jest, kiedy cała rodzina może spędzić jakiś dłuższy czas w komplecie. Czasami niestety pojawia się pokusa spędzania czasu razem z dziećmi, ale za to bez męża lub żony, bo np. chcemy aby dzieci wyjechały poza miasto na jak najdłużej i część urlopu spędza z nimi mama, a część tata, a razem – tylko w weekendy. Jeśli nie potrafimy znaleźć czasu na pobycie ze sobą całą rodziną podczas wakacji, to kiedy go znajdziemy??? Oczywiście z czasem dzieci będą miały własne plany wakacyjne – kolonie, obozy, wyjazdy z kolegami, ale warto na jak najdłużej utrzymać zwyczaj wspólnych wyjazdów całej rodziny przynajmniej na pewien czas.
Inna sprawa to kwestia – nie wyrażana może bezpośrednio – czy wakacje są bardziej dla rodziców, czy dla dzieci. Także w tej sprawie najlepszym wydaje się pewien kompromis na zasadzie: „dla każdego coś miłego”. Nie ma więc sensu poświęcanie się przez całe wakacje wyłącznie dla dzieci i robienie tylko tego, co ich interesuje, ponieważ rodzice też mają prawo do wypoczynku, a poza tym po powrocie możemy stwierdzić, że „nigdy więcej” i na następne wakacje… pojechać sami. Z drugiej strony, jeśli będziemy skazywać dzieci na towarzyszenie nam na urlopie, który jest dla nich śmiertelnie nudny, bo zaplanowany wyłącznie wg potrzeb dorosłych, to istnieje duża szansa, że wytworzymy w nich przekonanie o tym, że rodzina i życie rodzinne w ogóle są nudne i należy się od nich jak najszybciej uwolnić.
Kiedy mówimy o dobrym wykorzystaniu czasu, to z pewnością jednym z istotnych elementów jest planowanie czasu. Planowanie przebiegu całych wakacji jest rzeczą naturalną, można powiedzieć – niezbędną, ale czy warto planować dokładny przebieg wyjazdu urlopowego lub wręcz pojedynczego dnia? Wiele doświadczeń wskazuje na to, że takie planowanie może nam bardzo pomóc w tym, abyśmy nie tracili czasu, abyśmy zrealizowali nasze cele, abyśmy wreszcie naprawdę wypoczęli, nie denerwując się z powodu ciągłych niespodzianek. Naturalnie nie powinniśmy przy tym zapominać, że… jesteśmy na wakacjach i różne odstępstwa od wcześniejszych planów niekoniecznie muszą być złe.
Kiedy mówimy o różnych odstępstwach od planu i niespodziewanych sytuacjach, warto wspomnieć o elemencie, jaki w naszym poukładanym świecie bywa często zapomniany, czyli o wakacyjnej przygodzie. Jeśli zastanowimy się nad tym, co najbardziej zapamiętujemy z naszych wakacji, to prawdopodobnie wielu z nas stwierdzi, że najbardziej pamiętamy właśnie różne przygody. A przygoda to przecież sytuacja, którą nie do końca da się przewidzieć, która zawiera w sobie duży element emocji, czasem także wysiłku, niewygody, a nawet pewnego niebezpieczeństwa. Czy jednak przygodę można zaplanować? Na pewno nie do końca, skoro jest ona czymś w znacznym stopniu nieprzewidywalnym, ale z pewnością można ją „sprowokować”. To przecież chyba oczywiste, że jeśli wyjedziemy na wczasy pod namiotem w okolicach wielkiej puszczy, to o przygodę będzie znacznie łatwiej niż na poukładanej wycieczce samolotowo-autokarowej. Ale jednocześnie powinniśmy pamiętać, że przy każdym rodzaju wypoczynku możliwe jest przeżycie przygody, a zależy to w dużym stopniu od naszego podejścia do niespodziewanych sytuacji, które nam się przydarzają. Tak więc to od nas samych zależy, czy fakt, że np. w środku wycieczki rowerowej zostaliśmy całkowicie przemoczeni przez deszcz, stanie się dla nas początkiem całej serii narzekań i zepsutego humoru, czy początkiem świetnej przygody, którą wszyscy będą długo pamiętali.
Okazuje się więc, że dobre wykorzystanie czasu w wakacje jest jak najbardziej możliwe, niekoniecznie jest związane z jakąś drogą formą urlopu – bo możemy przeżyć wspaniałe wakacje także organizując je tanio – ale jednocześnie dość łatwo popełnić tutaj poważne błędy. Chciałbym wymienić tylko trzy z nich: pierwszy to przekonanie, że najlepiej się odpoczywa przez nic-nie-robienie i zaplanowanie wakacji właśnie zgodnie z tą zasadą. Myślę, że każdy, kto naprawdę choć raz w ten sposób spędził urlop, szybko przekonał się, że na końcu bynajmniej nie jesteśmy wypoczęci. Drugi częsty błąd to przekonanie, że w okresie wakacji nadmiar telewizji i komputera nie szkodzi dzieciom, a nawet może pomóc w ich odprężeniu się po szkolnych trudach. W rzeczywistości powoduje to jeszcze większe zmęczenie, nie wspominając o innych potencjalnych szkodach, które same w sobie mogą być tematem nie jednego, ale całej serii artykułów. I wreszcie trzeci błąd – myślę, że w gronie czytelników My i Dziecko raczej rzadki – to wakacje na pokaz. A więc wybieramy miejsce wakacji w zależności od tego, jak atrakcyjne zdjęcia będzie można tam zrobić, chcemy pojechać tam, gdzie aktualnie „się jeździ” lub przeciwnie – tam, gdzie jeszcze nikt nie był, by móc innym zaimponować. Takie podejście – tak jak w ogóle życie na pokaz – nie daje w ostatecznym rozrachunku ani głębszej satysfakcji, ani nie buduje życia rodzinnego, natomiast nasze dzieci bardzo szybko podchwycą ten styl i ich dobre samopoczucie będzie zależało od tego, czy mają najnowszy model konsoli do gry, buty sportowe „takie jak wszyscy” i odpowiednio „wypasioną furę” rodziców.
Tak więc przed nami wakacje – tyle możliwości, tyle czasu do wykorzystania – szkoda byłoby to wszystko zmarnować.